Samochód Leah

//dom Carterów/wejscie/wyjscie

Zobaczyłem Leę wyjeżdżającą z garażu.Natychmiast przyśpieszyłem i stanąłem jej na drodze,poskutkowało.Zgasiła silnik i wysiadła.

/ pokój Leah/

Gdy wchodziłam do garażu nikogo nie było. Schowałam walizkę do bagażnika. Rozejrzałam się i wsiadlam do samochodu. Włączyłam muzykę i gdy odpaliłam wyjechałam z garażu. Gdy chciałam przyśpieszyć na mojej drodze pojawił się Seth. Zatrzymałam się i wysiadłam patrząc na niego wściekła.
- Proszę, proszę kto się pojawił - mruknęłam z ironią - mógłbyś zejść z mojej drogi? Chciałabym wyjechać, ale niestety mi przeszkadzasz.

Zmieniłem się w człowieka i ubrałem spodenki.
-CO ty robisz dziewczyno ? Gdzie chcesz wyjechać ? Przecież ... nie możesz wyjechać,tzn no wiesz chcesz zostawić mnie i mamę... nie rób tego Leah,proszę cię - powiedziałem błagalnym tonem.Tak,może i jest złośliwa i wkurza wszystkich,ale to moja siostra i mam zdanie wszystkich gdzieś

Roześmiałam się histerycznie słysząc słowa Setha. Po chwili się opanowałam i spojrzałam na niego mrużąc oczy.
- Ciebie i mamę? Seth pomyśl chociaż raz i postaw się na moim miejscu. Mama ma Charliego, ty to swoje wpojenie, Sam został ojcem, chociaż wiadomo czy to jego dziecko? Bo w końcu sam wiesz co jego cudowna Emily zrobiła. A ja co? Zgorzkniala Leah jak zawsze sama! Nienawidzę! Nienawidzę mojego życia. Zejdź mi z drogi.
Spojrzałam na brata i zacisnęłam szczękę. Jeśli nie ruszy się, to zamienię się i ucieknę w skórze wilka. A potem jak pójdzie sobie wrócę i wezmę samochodu. Proste i tak pewnie będzie.

-Wiem,wiem.Ale nie możesz tak poprostu wyjechać,wprowadź się do mnie i Lily.Przecież to może się okazać dziecko Jake'a i ... - nie dokończyłem,właśnie przeleciało mi przed oczmi co by się wtedy działo,głównie z Jake'iem i Ness.Ale też z Samem...
- I no sam nie wiem,Leah proszę cie nie rób tego - powiedziałem,zamknąłem oczy
-A zresztą,kogo ja próbuje oszukać,ty i tak masz w nosie to co ja do ciebie mówię.Zawsze byłem i będę tylko twoim młodszym bratem którego masz za nic - odparłem nie złośliwie tylko ze smutkiem po czym wszedłem do domu

Zanim wszedł do domu złapałam go za ramię i odwróciłam w swoją stronę.
- Nigdy nie miałam cię za nim. Zawsze kochałam i będę cię kochała bo jesteś moim cudownym młodszym bratem. Może nie byłam i nie jestem dobrą siostrą. Wiem o tym. I nie wprowadzę cię do Ciebie i Lily. Sam wiesz czemu. Chcę wyjechać aby zapomnieć. Aby wreszcie na zawsze zapomnieć o tym co czuję do Sama. On ma tą swoją Emily i jest cholernie szczęśliwy. Każdy jest szczęśliwy. Muszę wyjechać, bo inaczej zwariuje tutaj.
Wyjąkałam cicho a po policzku spłynęły mi łzy. Seth pierwszy raz od kilu lat mógł ujrzeć na mojej twarzy łzy, bo zawsze je ukrywalam.

-Przepraszam,też cię kocham - powiedziałem i przytuliłem ją
-Tylko dzwoń do mnie,jasne - powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko.
Leah płakała,to było naprawdę coś.Już nie pamiętam kiedy widziałem aby moja siostra płakała.
Naprawdę miałem nadzieje że wszystko się ułoży między nią,a Samem.Że Lea zapomni o nim ... Niestety nie wyszło,ale rozumiem.Rozumiem że musi sobie wszystko poukładać.
-Będę za tobą tęsknił ...

- Ja też będę tęskniła, ale jak będzie trzeba to przyjadę do Ciebie. Nie powiem, gdzie będę mieszkać, bo wszystkim wypaplasz - powiedziałam ze śmiechem. Seth zawsze potrafił wszystko wygadać, ale i tak był kochany. Przytuliłam się jeszcze do niego a po chwili się odsunęłam.
- Przekaż Samowi, że... - urwałam po chwili - albo nic mu nie mów. Możesz mu tylko powiedzieć, że wyjechałam. Jeśli w ogóle go to interesuje. Przepraszam braciszku. Muszę jechać. Będę dzwonić i pamiętaj, że cię kocham.
Pocałowałam Setha w policzek i nim cokolwiek powiedział wsiadlam szybko do samochodu i ruszyłam. Do nowego mieszkania, ale nie nowego życia. Tylko trochę się w nim zmieni.

/Port Angeles - Mieszkanie Lei - salon/

Odprowadziłem Leę wzrokiem.
Postanowiłem przejść się do domu nie zamieniając się w wilka.

//Dom Carterów